HomoHogwart
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


HomoHogwart wita wszystkich na swoim pokładzie.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Faust Bardotte

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Faust Bardotte

Faust Bardotte


Skąd : Paryż, Francja
Różdżka : sztywna, 11 i pół cala, leszczyna, szpon hipogryfa
Liczba postów : 3

Faust Bardotte Empty
PisanieTemat: Faust Bardotte   Faust Bardotte I_icon_minitimeNie Kwi 01, 2012 7:48 pm

Faust Bardotte Tumblr_m1o4erIzcm1qhz3hpo1_500
Josh Beech

Imię i nazwisko: Faustyn III Bardotte
Data urodzenia postaci: 31.10.2004
Wiek: 16 lat
Skąd pochodzi: Francja, małe miasteczko przy samym Paryżu
Obecne miejsce zamieszkania: Anglia, Londyn
Orientacja: homoseksualna, chodź ciągle wmawia sobie że interesują go kobiety
Typ: dominujący

Czystość krwi: czysta
Bogin: ciasne, duszące pomieszczenia
Patronus: jastrząb
Proponowany dom: Slytherin
Klasa w której obecnie jest postać: VI
Od której klasy uczy się w Hogwarcie: III - wcześniej uczęszczał do szkoły magii w Paryżu, przeniósł się ze względu na przeprowadzkę rodziców do Londynu

Wygląd postaci: Faust to typowy chłopak, jakich pełno chodzi teraz po różnych miastach świata. Nie należy do osób najwyższych, to prawda, ale nie ma z tego powodu żadnych kompleksów, wręcz przeciwnie, lubi swój wzrost. Zdecydowanym atutem pana Bardotte jest ładna, owalna buzia. Czysta, wręcz śnieżnobiała skóra chłopaka nie jest oszpecona przez żadną bliznę, znamię czy pryszcz. Duże, czarne, bez wyrazu, ślepia otoczone są wachlarzem ciemnych, smolistych rzęs, unosi się nad nimi zgrabny łuk brwi. Prosty, lekko zadarty do góry nosek nie wprowadza w błąd, bo świadczy o pewności siebie. Kruczoczarne włosy, krótko ścięte, sterczą na wszystkie strony, tworząc całkiem spory artystyczny nieporządek. Zwykle przyspane, chyba nigdy nie widziały grzebienia ani nawet lustra. Ale to tak niby specjalnie. Często ubrany w zimnych, ciemnych barwach, próbuje nie wyróżniać się z otoczenia. Wygląda na fana kolczyków i tatuażów, gdyż tunele znajdujące się w uszach i tatuaże pokrywające jego blade ciało, często wpadają w oko.


Charakter postaci: Trudno powiedzieć, jaki tak naprawdę jest Faustyn. Nikt go do końca nie poznał. Nie było jeszcze osoby, przed którą odkryłby się całkowicie, z którą rozumiałby się i umiał jej zaufać. Chyba to, że został odrzucony przez otoczenie wpływa na to, że raczej jest nieufny w stosunku do innych. Z pewnością trzyma wszystkich na dystans, nie dopuszczając ich do siebie. Możesz pogadać z nim o wszystkim, wszystkim, co dotyczy drugiej osoby. Wysłucha cię i nie powie nikomu, dochowa sekretu. Pocieszy, pomoże, posłuży jako ramię do wypłakania. Ale jeśli już usłyszysz coś od niego, z głębi jego serca, to będzie prawdziwy cud i należy to wtedy ogłosić całemu światu. Faust nigdy nie dorosnął, ani nigdy nie dorośnie; wszystkim się wydaje że po prostu zostanie taki na zawsze. Bo co? Mu to odpowiada. Po co ma się stać odpowiedzialny za swoje czyny, dorosły? Kto zamiast odpowiedzialności nie woli hulanki i wiecznej sielanki? No właśnie, zresztą nie ma po co dorastać. Chłopak żyje chwilą, nie obchodzą go zasady, reguły czy nawet zwykłe prawda etyczne czy moralne, on po prostu żyje, dla niego to się właśnie liczy. Przeszłość ma za sobą a przyszłość zostawia w rękach Boga. Mimo wszystko uważa się za samodzielnego, a nawet być może jest samodzielny, gotowy wyruszyć w świat sam. Nie ma planów na przyszłość, lecz kto by się tym przejmował? No właśnie, nikt. Wśród wielu wad, jest również lenistwo. Do większości rzeczy po prostu trzeba go zmuszać, nawet choćby do wstania z łóżka. Zawsze się spóźnia, nigdy nie jest na czas, więc jeśli oczekujesz od niego punktualności, po prostu sobie daruj i przyjdź 30 minut później, bo zamiast czekać i marznąć na dworze, przynajmniej nauczysz się do jutrzejszego testu, a jak już przyjdziesz poczekasz na niego kolejne 15 minut. Charakter Faust'a to dość trudna sprawa. Jest po prostu dziwny.. oczywiście przez dziwnośći, rozumiemy inność, oryginalność. O tak on z pewnością odstaje od reszty. Mimo wszystko on pilnuje tylko własnego nosa, nie jest za specjalnie zainteresowany życiem innych, a już z pewnością tych, którzy go nie obchodzą. Do niego nie przemówisz, jeśli wybierze sobie jakiś cel, po prostu musi go zdobyć i tyle. Mimo tylu wad, jedną z jego pozytywnych cech jest fakt że jest zawzięty, chodź to nie zawsze również jest dobre. W wolnych chwilach robi to co chce, nie zważając na konsekwencje swych czynów. Posiadacz ciętego języka, który nie raz go zgubił. Uwielbia romanse, jeśli w jakiś by się nie wdał, chłopak po prostu nie jest sobą. Nawet będąc w związku potrafi być w kolejnych dziesięciu. Wręcz przepada za kłótniami, sprzeczkami czy intrygami. Nie słucha zdrowego rozsądku, często nawet jeśli sumienie mówi jej jedno, to on robi drugie. Jeśli ktoś nie jest jego przyjacielem, nie zależy mu na nim. Nie ma poczucia winy, lecz mimo wszystko jest osobą, która nie kłamie. On po prostu zataja prawdę i wymyśla kolejną. Bardotte to uparty, szczery do bólu - po prostu zły chłopak, któremu jak nadepnie się na odcisk odpłaci się tym samym, jednak sto razy gorzej. Nie odpuści sobie rzucenia złośliwym komentarzem w kierunku innej osoby. Znajomego, czy też nie, jeśli zajdziesz mu za skórę zmiesza cię z błotem, jeszcze zanim zdążysz powiedzieć "Co za sukinsyn." Często zmienia parterki, gdyż jest z reguły osobą kochliwą. Dla zabawy niszczy ludziom życie, co daje mu poczucie władzy i wyższości. Uwielbia rywalizację i współzawodnictwo. Jest dobrze wychowany, a wręcz wyrachowany, co pokazuje przy każdej, nadarzającej się okazji. Jednak zawsze stanie po stronie przyjaciół, gdy będzie taka potrzeba. Sprytnie udaje mu się manipulować innymi, co uważa za swój wielki dar. Niezwykle szybko popada w niepohamowaną złość; prawie przez całe życie chodzi naburmuszony i wściekły.

Historia postaci: Fakt iż jest jednym z przedstawicieli swojej rasy, jego historia wcale nie łączy się z mitami czy legendami nie z tego świata. Po urodzeniu nie władał pięcioma żywiołami, ani nie latał na żadnym jednorożcu, nie wyszedł z głowy swojego brata. Urodził się, zwyczajnie, po prostu. Jak każda inna istota żyjąca na ziemi. Nie wyróżniała się niczym pośród reszty noworodków urodzonych w tym wiosennym dniu. Jedynie co różniło Lavelay od reszty, był fakt iż nie urodziła się w zwyczajnym świecie, a w rodzinie czarodziejów. W dzieciństwie bardzo bał się swojej rodziny, były to zwykle przerażające, dość nieprzyjemne postacie, zwykle chwalące małego Fausta. Jego rodzina składała się z wielu ciotek, wujków i babć, co łączyło się z tym że prawie zawsze był otoczony przez wymalowane, o dość różnorakiej wadze, z doklejanymi sztucznymi rzęsami i nienaturalnymi kolorami włosów, damskie przedstawicielki rodziny Bardotte. Faustyn wychowywał się jak każde inne normalne dziecko i wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt iż rodzicami małego Bardotte jest dwójka jasnowidzów, związanych ze sobą krótko po urodzeniu. Rodzice owej dwójki już lata temu umówili się na małżeństwo swoich pociech. Nie posiadał rodzeństwa, nawet w ich rodzinie nie było żadnych dzieci, dlatego też często był zmuszany do przebywania ze starszymi przy stole z czystą żołądkową i różnorakimi rodzajami papierosów. Jako dziecko nie był głośny, nie robił wokół siebie zbytniego szumu, a rodzice nie mieli z nim żadnych problemów. No właśnie, wtedy była cicha, dumna i tajemnicza, co z biegiem czasu zaczęło się zmieniać i właśnie to przerażało Florence i Weltona. A ci jednak nie mieli czasu dla chłopczyka aby się tym głębiej zainteresować. Faustyn nie wie czym jest miłość i jak należy ją definiować. Nie wychował się z rodzicami, jak inni, tylko już jako dziecko zmuszony był radzić sobie sam. Mimo wszystko nigdy mu niczego nie brakowało, oczywiście jeśli chodzi o materialne błahostki. Ubrania szyte na miarę, spełnianie zachcianek... z pozoru było wszystko dobrze. No właśnie, tylko z pozoru. W dzieciństwie wiele by oddał, żeby tylko zyskać odrobinę miłości od rodziców, ale cóż. W tej rodzinie nikt nie znał takiego pojęcia jak miłość. Nikt nigdy nikomu nie wyznał jej, nie przytulił, nie pocałował, no chyba jeśli chodzi o rodziców, bo oni właśnie uważali, że przez łóżko powinni się godzić. A według nich wszystkich pozory, które utrzymywali, wystarczały by stworzyć i utrzymać rodzinę. Mimo wszystko chcieli stworzyć normalną, prawdziwą wspólnotę, przynajmniej próbowali. W dzieciństwie nic ciekawego nie działo się w życiu panna Bardotte. Towarzyszyło mu tylko to co w każdym normalnym życiu - obdarte kolana, łokcie, rozbita głowa, wybite zęby. Zawsze na twarzy małego chłopczyka towarzyszył ten złośliwy uśmieszek, którego w późniejszych czasach, strasznie bała się jego matka. W wieku jedenastu lat dostał list z pewnej szanowanej szkoły magii we Francji. Wyjeżdżał, uczył się i wracał na święta, wakacje oraz większe uroczystości rodzinne. I właśnie podczas takie spotkania ta przemądrzała i zadziorna Paryżanka, przyznała że jest w drugiej nieplanowanej ciąży. Wszystko spadło jak grom z jasnego nieba na Fausta. W końcu oni nie potrafią sobie poradzić z jedną pociechą a co dopiero z dwójką! Krzyczał zdrowy rozsądek rodziny, przyjaciół i sąsiadów, i chyba wyłącznie państwo cieszyli się z narodzin maleństwa. Mając dwanaście lat w rodzinie Bardotte urodziła się mała, drobna dziewczynka o imieniu Cassandra. Pupilek wszystkich i wszystkiego, swoją niezwykłą aurą rozsiewała uśmiech i radość. Będąc biologiczną siostrą, była całkowitym przeciwieństwem dziwnej, otoczonej tajemnicą postaci chłopczyka z czarną parasoleczką i kapelusikiem. Modę tą przybrał już jako kilkuletnie dziecko, gdy ubierając się w ciemnych, mrocznych barwach, wywołał u siebie dziwną aurę. Mimo wszystko kochał swoją siostrę, najmłodszą z rodu Bardotte. Nie raz zazdrościł dziewczynce, miała przecież wszystko: rodzice poświęcali jej czas, bawiła się z rówieśnikami, a nie sama w kącie. Później wszystko się zmieniło. Choroba zaatakowała nagle i niezwykle szybko. Leczenie nie dawało rezultatów, w efekcie czego Cassie zmarła nie dłużej niż dwa miesiące po wykryciu zarazy. To był wielki cios, dla wszystkich Bardotte. Jeszcze bardziej się od siebie oddalili, nikt z nikim nie rozmawiał, bo wiedział, że prędzej czy później rozmowa przejdzie na temat śmierci Cassie. Rodzina przez jakieś kilka lat, trzymała się, bo się trzymała. Wszystko było w najlepszym porządku, bynajmniej tak się wydawało. O ile normalne można nazwać to, że nieletnia pociecha wychodzi i nieraz przez tydzień nie wraca. W końcu Faust nigdy za dużo nie mówił, mimo iż zawsze był ciałem, nigdy nie było go duchem. Często wychodził z domu i długo nie wracał. Później okazało się jednak że chłopak źle znosi światło słoneczne. Potrafił się przy nim dusić i dławić, jakby ta wielka gwiazda na niebie go atakowała. Pokochał mroźne chłodne wieczory, nawet spływający po oknach deszcz. Na dwór w wakacje wychodził niezwykle rzadko, miał zwyczaj siedzieć w domu z zaciągniętymi żaluzjami. I dla sprostowania, Faust nie był żadnym wampirem czy kimś bojącym się światła; zwyczajnie nie lubił tej świecącej gwiazdy, raziła go w oczy, przy niej robił się dziwnie senny i nieprzytomny. Ale przecież musiał jakoś funkcjonować, większość spraw w nocy nie można załatwić, również temu nauczył się nosić zawsze przy sobie, zwykłe przeciwsłoneczne okulary, chroniące przynajmniej jego łzawiące oczy. Wtedy właśnie wraz z rodzicami przeniósł się do Londynu, gdzie dni cieplejszych bywało mniej niż dni chłodnych. Zapisał się do Hogwartu, postanowił kontynuował naukę magii, zwłaszcza że ta nie szła mu tak źle. Mimo wszystko nie był tym samym chłopcem co kiedyś, zrobił się głośny i niezrównoważony. Nauczył się sprytnie manipulować innymi, tak aby robili prawie wszystko to co sobie życzył.

Opis rodziny:
× Welton Bardotte (biologiczny ojciec) - osoba przebiegła, która zawsze potrafi doskonale ukryć swoje prawdziwe zamiary. Uwodzicielski i niezwykle seksowny, zważając na swój już podstarzały wiek. Mówi się, iż ma u swych stóp cały Paryż. Wystarczy jedno spojrzenie, by każdy wykonał za niego brudną robotę. Nie lubi się przemęczać. Kiedy coś mu nie wychodzi, unosi się gniewem, niszcząc wszystko wokół siebie. Nieco ekscentryczny, lubi szybkie samochody. Zazwyczaj małomówny, genialny strateg. Głowa rodziny Bardotte, głównie żyjąca z dorobku mężczyzny. Stara się spędzać z rodziną więcej czasu, lecz zważając jaki wykonuje zawód, dość ciężko być mu dniami i nocami w domu. Były śmierciożerca, który za kilka drobniaków, sprzątnąłby najbardziej ekstrawaganckiego klienta. Chodź to tylko przypuszczenia, chłopakowi zdaje się że mężczyzna jest również dilerem, jednak tego nie miał jeszcze okazji stwierdzić. Dość potężny mężczyzna, znany w świecie czarodziejów.
× Florence Bryant-Bardotte (biologiczna matka) - zwykła, niczym niewyróżniająca się kobieta. Przeciętna, tak można stwierdzić na pierwszy rzut oka. Kobieta w podeszłym wieku, której powiodło się tak, jakby nikt nie przypuszczał. Niezwykle miła i uprzejma, w dzieciństwie i latach młodzieńczych bardzo często się uśmiechała, wręcz tryskając energią i pozytywną aurą. Znacznie zmieniły ją okoliczności w których się znalazła. Na starość przestała być naiwna i zaczęła myśleć że nie każdy jest dobry. Zaczęła twardo stąpać po ziemi. Każdy wiedział ile ta kobieta przeszła i wcale nikomu by tego nie życzył. Wiele osób dziwiło się jakim cudem ta kobieta jeszcze nie popadła w depresję. Mało znana czarodziejka, jasnowidz z pierwszego zdarzenia. Potrafi przewidywać naprawdę ważne rzeczy.

Rangi: Drużyna Quidditcha - pałkarz

Ciekawostki:

    × cierpi na klaustrofobię i antropofobię,
    × posiada częste stany psychiczne, jak również myśli samobójcze,
    × posiada wyczulony zmysł słuchu; słyszy już od 16 Hz, gdzie normalny człowiek dopiero od 20 Hz,
    × ma słabą głowę co do alkoholu, dlatego też woli odstawiać ten trunek
    × często popada w niepohamowaną złość, zwłaszcza gdy coś mu się nie udaję,
    × mówi płynnie w trzech językach: francuski, rosyjski, angielski,
    × bardzo dobrze walczy, potrafi przewidzieć każdy ruch przeciwnika; wybitnie opanował dwie sztuki walki: Arnis i Muay thai,
    × giętki i zwinny, potrafiący poruszać się bezszelestnie,
    × ciągle myśli o sobie jak o osobie heteroseksualnej, chodź już od dawna odkrył że nie interesują go kobiety
    × potrafi leczyć ziołami, jak również zna całą anatomię człowieka, przy czym jest dobry pomocnikiem lekarza,
    × kolkcjonuje płyty winylowe,
    × jest uzależniony od papierosów wiśniowych, podobnie jak waniliowych,
    × jego organizm dziwnie reaguje na słońce, dlatego też zwykle stara unikać się promieni gwiazdy
    × nie odziedziczył po rodzicach zdolności jasnowidzenia, chodź było to wręcz oczywiste.

Powrót do góry Go down
Lawrence Northman
Admin
Lawrence Northman


Skąd : Wielka Brytania
Różdżka : czarny bez, 13 cali, włos hipogryfa, giętka
Liczba postów : 186
Urodziny : 13/02/2005

Faust Bardotte Empty
PisanieTemat: Re: Faust Bardotte   Faust Bardotte I_icon_minitimeNie Kwi 01, 2012 8:19 pm

akcept Slytherin!
zaraz wpiszę do drużyny
Powrót do góry Go down
https://homohogwart.forumpolish.com
 
Faust Bardotte
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
HomoHogwart :: Uczniowie-
Skocz do: