HomoHogwart
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


HomoHogwart wita wszystkich na swoim pokładzie.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Kevin Santoro.

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Kevin Santoro

Kevin Santoro


Skąd : Portoryko.
Liczba postów : 141

Kevin Santoro. Empty
PisanieTemat: Kevin Santoro.   Kevin Santoro. I_icon_minitimeNie Lut 12, 2012 11:23 pm

Kevin Santoro. 6a00e5537d9662883301310
Marlon Teixeira.

Imię i nazwisko: Kevin Rubens Santoro.
Data urodzenia postaci: 10 październik 2003 r.
Wiek: 17 lat.
Skąd pochodzi: Portoryko.
Obecne miejsce zamieszkania: Hogwart/Londyn.
Orientacja: Homoseksualny.
Typ: Dominujący.

Czystość krwi: Czysta.
Bogin: Dementor; jego pocałunek.
Patronus: Niedźwiedź (grizzly).
Proponowany dom: Zostawię to Administracji, jeśli można.
Klasa w której obecnie jest postać: VII.
Od której klasy uczy się w Hogwarcie: I.

Wygląd postaci: Wszyscy mówią mu, jak to bardzo wdał się w ojca - ze względu na charakter i na wygląd. Trajkoczą, że Derric nie wyparłby się syna i jest on równie przystojny co on, jednak dla Kevin'a istotne jest to, że ojciec wciąż powtarza mu, iż ma oczy swojej matki - że za każdym razem kiedy na niego patrzy widzi Gemmę.
Młody Santoro to wyrośnięty chłopak, mierzący całe 188 cm. Krzepki i wyglądający na takiego, co to jednym machnięciem ręki zwaliłby z nóg. Jednak z nóg zwala czym innym, a mianowicie nonszalanckim uśmiechem i niesamowitym spojrzeniem orzechowych oczu. Byłby głupcem, gdyby nie wykorzystywał swojego uroku osobistego! Często można u niego zauważyć kilkudniowy zarost, gdyż jest zbyt leniwy by wstać chwilę wcześniej i się ogolić. Za to wieczorem nie ma na to siły, o! I tyle gadania na te temat. Jednak według opinii innych, całkiem mu to pasuje, a z pewnością nie uwłacza jego urodzie.
Śniade, wyćwiczone ciało, które zawdzięcza licznym i ciężkim treningom Quidditcha. Odkąd pamięta interesował się tym sportem, poza tym miłość do niego zaszczepił mu ojciec, który w czasach szkolnych grał na pozycji szukającego. Bujna, czarna grzywa z brązowymi refleksami, pełne usta i ciemne, szerokie brwi.

Charakter postaci: Kevin to całkiem sympatyczny gość. Zdradza go chociażby wieczny, nieco głupkowaty uśmiech, koniec końców jednak rozbrajający. Miły i spokojny, nie szuka zaczepki i nie wszczyna bójek - chyba, że za długo posiedzi przy barze. Z alkoholem trzeba go pilnować, gdyż łatwo mu wchodzi, a po pijaku robi różne głupie rzeczy. Na dodatek jest człowiekiem pozbawionym jakichkolwiek zahamowań. Zdolny jest do wszystkiego (nawet na trzeźwo), czy to w zabawie czy też na poważnie. Można porozmawiać z nim na każdy temat, dosłownie. Nawet jeśli rozmowa go nudzi, nie da tego po sobie poznać, gdyż nie chciałby urazić rozmówcy, który jest wobec niego przyjazny. Co innego, jeśli ktoś ma "wrogie zamiary". Zapamiętać! Ten człowiek nie da sobie pluć w twarz. Ma swój honor i potrafi go bronić. Ponad to niezniesień, gdy ktoś nazwie go kłamcą - to już jest jego limit. To spokojny gość, jednak ma swoją dumę i zasady.
Flirciarz? To za mało powiedziane. Jest swego rodzaju casanovą, bawidamkiem - tyle, że w wersji homo. Swoich potencjalnych partnerów czy też towarzyszy traktuje z szacunkiem i zna granicę granice dobrego smaku. Jego urok osobisty załatwia wszystko za niego, on jest jak współczesny Romeo. Nie pragnie zaliczyć i zostawić - to nie w jego stylu. Nie szuka kochanków na jedną noc, chyba, że druga strona właśnie tego chce. Jednakowoż jego związki nie trwają dłużej niż miesiąc. Kevin ma słabość do osób urodziwych i delikatnych. Nie dałby rady oprzeć się chyba żadnej ślicznej istotce.
Mimo wszystko mężczyzna miewa gorsze dni. A właśnie! Nie należy go budzi z samego rana, chyba, że życie Ci nie miłe. W ogóle nie lubi gdy ktoś bezczelnie wygania go z objęć JEGO Morfeusza (Kevin ma specyficzny obraz Morfeusza). Jeśli jednak zaryzykujesz licz się z konsekwencjami - ten facet wtedy szczeka, gryzie i w ogóle najlepiej to bez kija nie podchodzić.
Na pierwszy rzut oka Kevin to ideał faceta, jednak jak każdy skrywa pewne swoje wady. Oczywiście się ich nie wstydzi, a mimo wszystko ukazuje je dopiero po jakimś czasie. Mianowicie - Pan Santoro jest mega leniem. Tak! Ten wiecznie uśmiechnięty i towarzyski mężczyzna najchętniej z łóżka by nie wychodził. Ciężko zabrać mu się do jakiejkolwiek roboty; sprzątanie, zakupy czy choćby wygrzebanie się z sypialni i ogarnięcie się, to wszystko uważa za kłopotliwe. Ponad to jest to niewyobrażalnie uparty człowiek. Jeśli już na coś nie uprze, nie ma przebacz! Nie odwiedziesz go od tego pomysłu za żadne skarby świata. On wie swoje i już - Ty możesz co najwyżej wyrazić swoje zdanie, a wszystko i tak będzie jak on sobie zaplanował. Należy też napomnieć, iż owy osobnik to niebywały zazdrośnik - jeśli już w kimś się zadłuży, nie ma przebacz! Wtedy staje się zaborczy i momentami może być to uciążliwe, ale hej! Tak właśnie ten misiek okazuje swoją miłość. Mimo, że Santoro to miły człowiek, siedzi w nim głęboko zakorzeniony sarkazm i ironia, co dość często można zauważyć w konwersacjach.


Historia postaci:
Wspomnienia zawsze go przytłaczały, jednak za nic nie mógł wymazać z pamięci jedynej osoby, którą tak kochał. Mimo, iż był wówczas zbyt młody by pamiętać każdy szczegół, czuł, że był z nią mocno związany. Siedział właśnie w swoim pokoju na wpół nagi, jedynie z niedopiętymi, dżinsowymi spodniami na szlachetnych czterech literach. Sentymenty wzięły nad nim górę, gdy przygotowując się na spotkanie drugiej kobiety życia swego ojca, jego wzrok padł na zdjęcie w ramce, które stało na jego komodzie. Była to jego matka, która została niesłusznie potraktowana pocałunkiem dementora. Z tego co o niej słyszał, była kochającą żoną i człowiekiem prawym. Do tej pory nie wiadomo na jakich postawach został wydany osąd, podobno były dowody na to, że Gemma dokonała owych zabójstw, jednak jak było naprawdę? Kevin trzymając w dłoni zdjęcie matki, na którym rak szczerze się uśmiechała, zacisnął usta w cienką linię, przejeżdżając czule kciukiem po papierze. Żałował, że nie mógł jej poznać, że nie może teraz zobaczyć jej uśmiechu i przytulić do siebie. Nagle drzwi do jego pokoju zostały uchylone, a w nich stanął Derrick, jego ojciec.
- Kevin, gotowy?
- Prawie. - odparł beznamiętnie, odstawiają ramkę ze zdjęciem na swoje miejsce. Nie lubił gdy ojciec widział go w takim stanie, jednak wiedział, że nie robiłby mu wywodów na ten temat. Mężczyzna podszedł do łóżka syna, kładąc mu dłoń na ramię.
- Wiesz, że też za nią tęsknię. - szepną cicho - Ale nie zmienisz tego, co się stało.
- Więc dlaczego masz inną? - rzucił w jego stronę oskarżycielskie spojrzenie, jakby chcą dać mu do zrozumienia, że zdradziła matkę. Oj miał mu za złe, że znalazł sobie nową kobietę. O ile było mu wiadomo, ojciec już poprosił ją o rękę. Też coś! Nawet tej kobiety na oczy nie widział, cóż. Mógł, miał tyle okazji, jednak nie chciał. Nie miał zamiaru poznawać osoby, która miała zastąpić Gemmę, a już na pewno nie będzie zwracał się do niej "mama". Z trudem przychodziło mu wymówienie jej imienia, a co dopiero to! Wiedział o niej tylko tyle, że była piękną kobietą, która miała syna.
- Nie zaczynaj, dobrze? - Derrick uciął temat, jak za każdym razem, po czym udał się w stronę drzwi - Zaraz tu będą.
- Jasne. - odparł z goryczą odwracając wzrok ku zdjęciu matki.
W najbliższym czasie nie miał zamiaru udać się na dół, mogli nawet zacząć kolację bez niego. Miał w nosie to, że źle wypadnie w oczach swojej macochy. Był pewien, że tak czy inaczej będą drzeć koty, nie będzie dla niej dobrym "synkiem". Niecałe dziesięć minut później usłyszał jak woła go ojciec. Zignorował to. Jednak kolejne dziesięć minut później znów usłyszał swoje imię, tyle, że wykrzyczane takim tonem, którego Kevin zawsze się obawiał. Z miną męczennik zlazł z posłania, dopinając spodnie i w biegu łapiąc koszulkę przygotowaną wcześniej. Mimo próśb ojca nie dał wbić się w garnitur. Będąc już u dołu schodów zauważył smukłą, kobiecą sylwetkę i długie, blond włosy. Dopiero później, gdy kobieta zdjęła płaszcz i odwróciła się w jego stronę z promiennym uśmiechem, jego uwagę nie przykuła jej uroda, a duże piersi! Więc na to poleciałeś, co? Przewrócił tylko oczami stając kilka kroków od niej.
- Och! Popatrzcie, jaki przystojny młody mężczyzna! - jej głos nie należał do najprzyjemniejszych, dodatkowo tak trajkotała, że nie dało się jej słuchać. - Wykapany tatuś! Dziewczyny zapewne szaleją na Twoim punkcie. - puściła mu oczko i rozłożyła niebezpiecznie ręce, jak się spodziewał, od razu go przytuliła, by zaraz złapał jego twarz w dłonie i dziwnie potarmosić. Kevin od razu stanowczo złapał ją za przeguby nadgarstków i gwałtownie od siebie odsunął. Posłał jej nieprzychylne spojrzenie, by zaraz niespodziewanie się uśmiechnąć.
- Nie proszę Pani, jestem gejem. Więc jedyne kto przewija się prze moje łóżko to chłopcy. - tym razem on puścił jej oczko, a jego ojciec rozmasował jedynie skronie. Tak, zapowiadał się przemiły wieczór. Zszokowana kobieta szybko podeszła do swojego przyszłego męża, nerwowa go o coś wypytując, a ten tylko kiwał spokojny głową.
- Przepraszam Cię za nią. - usłyszał cichy, jednak przyjemny głosik. Gdy spojrzał przed siebie, a właściwie nieco w dół, zauważył znacznie drobniejszego od siebie, jasnowłosego chłopaczka. Zapewne jej syn, bo któż by inny. Niesamowite, przepraszał za własną matkę. Kevin odruchowo pokręcił głową z nie dowierzenia, jednak zaraz zaabsorbowany urodą chłopaka uśmiechnął się nonszalancko. - Jesteś Kevin, prawda? - zagadnął, jednak spuścił zaraz wzrok na czubki swoich butów.
- Tak, a Ty zapewne Ben.
- Benjamin jeśli można.
- Więc, Ben, od dziś jesteśmy braćmi. - zignorował jego prośbę, gdyż zdrobnienie jego imienia znacznie mu się podobała. Objął ramieniem chłopaka, a jego uśmiech wcale nie bladł. Jasnowłosy jedynie skinął głową, wyraźnie zakłopotany. Może jednak nie będzie tak źle?

Opis rodziny:
  • Derrick Santoro - ojciec Kevin'a, auror; mężczyzna pełen dumy i o zniewalającym uśmiechu. Kevin ostatecznie wdał się w ojca, jednak oczy podobno ma po matce. Na co dzień jest towarzyskim i sympatycznym człowiekiem, jednak wciąż odczuwa stratę swojej najukochańszej żony Gemmy, nawet po tylu latach, choć nie okazuje tego. Mając na myśli dobro syna, wziął za żonę inną kobietę.
  • Gemma Santoro - podejrzewana była o zabójstwa dokonane na mugolach. Ministerstwo podobno miało na to dowody. Nałożyli na nią karę w postaci pocałunku dementora (Kevin miał wówczas 6 lat). Wspominana jest jako kobieta mądra, zaradna i kochająca.
  • Loles (Finney) Santoro - macocha chłopaka, reporterka "Proroka Codziennego"; niby miła kobieta, która związała się z ojcem Kevin'a z czystej miłości, jednak chłopak uważa co innego. Nie znosi tej kobiety, nie może nawet przesiadywać w tym samym pomieszczeniu co ona.
  • Benjamin Santoro - syn Loles, czyli przyrodni (młodszy) brat Kevin'a; jest on zupełnym przeciwieństwem swojego brata, jednak dobry z niego dzieciak. Niewiarygodne, jak syn może różnić się od matki, mimo iż mają ze sobą o dziwo dobry kontakt. Ben jest dość nieśmiały i od pierwszego dnia, kiedy się poznali, Kevin widzi w nim coś niezwykłego.

Rangi: Pałkarz w którymś z domów.

Ciekawostki:
  • Popala od trzech lat; teraz nie obejdzie się dnia bez papierosa.
  • Nie śpi sam, ma dziwny nawyk wślizgiwania się komuś do łóżka.
  • Uwielbia motocykle.
  • Ma fotograficzną pamięć, co ułatwia mu naukę.
  • Zazwyczaj pija ognistą whiskey.
  • Zna język hiszpański, angielski i francuski.
  • Potrafi gotować, sam, bez użycia magii.
Powrót do góry Go down
Lawrence Northman
Admin
Lawrence Northman


Skąd : Wielka Brytania
Różdżka : czarny bez, 13 cali, włos hipogryfa, giętka
Liczba postów : 186
Urodziny : 13/02/2005

Kevin Santoro. Empty
PisanieTemat: Re: Kevin Santoro.   Kevin Santoro. I_icon_minitimeNie Lut 12, 2012 11:43 pm

Podoba mi się KP ^^ I nawet mnie rozbudziła jeszcze bardziej i znowu nie chce mi się spać ._.

Ale tak, tak, przechodząc do sedna: Hufflepuff, pałkarz Wink
Powrót do góry Go down
https://homohogwart.forumpolish.com
 
Kevin Santoro.
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
HomoHogwart :: Uczniowie-
Skocz do: